PPI czyli pierwsze problemy inwestora
Chcielibyśmy napisać, że mamy już zrobione ławy... oj chcielibyśmśmy...
Chcielibyśmy napisać, że już są fundamenty.... oj chcielibyśmy....
Chcielibyśmy napisać, że robota wre, że aż miło.... oj chcielibyśmy....
A tym czasem.... cisza i głusza...
Przez 2,5 tygodnia wykonawca wykonał widoczną na poprzednim zdjęciu dziure... zresztą za płytką... i nic więcej. Wszystko było wyśmienicie, dopóki nie trzeba było rozpocząć robót. Porażające tempo, fatalna wręcz komunikacja między wykonawcą a inwestorem, dobra mina do złej gry - skłaniają nas do refleksji, czy też czasem nie ujawnić szanownemu gremium "tożsamości" tej profesjonalnej krakowskiej firmy.
Początek bardzo kiepski, co tu ukrywać, ale wciąż mamy nadzieję, że roboty nabiorą tempa i sprawy się ułożą po naszej myśli.
Echhhh.... a tak by się chciało dokumentować, pisać, a tu nie ma o czym :)
Ale przynajmniej rezydujący na naszej działce Kocur ma spokój. Zapewne cieszy go fakt, iż wykopaliśmy mu taką wypasioną... kuwetę ;-)